Wodna odyseja – część4

Poznań – Wronki 63 km drogi wodnej

Udało nam się spędzić noc w Poznańskim Starym Porcie, który niby zdobył „Nagrodę Przyjaznego Brzegu”, taka rekomendacja była dla nas wskazówką, że miejsce to pozwoli bezpiecznie zacumować i sprawnie uzupełnić zapasy paliwa. Niestety na miejscu okazało się, że przystani nie ma. Tak, właśnie – NIE MA! Największy na szlaku Warty basen portowy stoi pusty, miejsce sprawia wrażenie
Porzuconego. Ze skarpy wystaje tylko kabel elektryczny, ciekawe czy pod napięciem, ale tego nie sprawdzamy. To wielkie rozczarowanie, po przystaniach które mijaliśmy w Lądzie, Pyzdrach, Nowym Mieście nad Wartą i Śremie. Nawet w Luboniu przed Poznaniem cumują łodzie motorowe a Poznań nas bardzo niemiło zaskoczył.

Po nocy spędzonej w Starym Porcie udaje nam się skontaktować z poznańskimi wodniakami z Inicjatywy @Mariniarze, którzy dawniej prowadzili @Przystań w Starym Porcie Poznań,
odwiedzają nas, zwiedzają pokład naszej jednostki. Planujemy wypłynąć koło południa korzystając z pomocy pilota z @WodnymSzlakiem.pl znającego doskonale miejscowe mielizny i rafy oraz locję drogi wodnej rzeki Warty.

Zostawiamy za sobą niegościnny brzeg płyniemy w dół Warty. Po drodze zwężenie szlaku i stary nieużywany filar mostu kolejowego, który powinien dawno być rozebrany. Za mostem widzimy pozostałości fortyfikacji Twierdzy Poznań a po prawej stronie basen portu węglowego.

Następnie mijamy rafy kamienne na poznańskim Szelągu, ujście Cybiny i ujście rzeki Głównej, następnie mijamy most Lecha na obwodnicy miasta Poznania. Nasz pilot pokazuje nam niebezpieczne miejsca na rzece korygując pracę sternika. Na 238 kilometrze na lewym brzegu ujście starorzecza. Dowiadujemy się, że poznańscy wodniacy chcą tam zbudować przystań – @Marina Poznań. Płynąc dalej, mijamy most wiszący a za nim, bardzo wysoki most kolejowy, nasz przewodnik wyjaśnia, że jest to towarowa kolejowa obwodnica miasta Poznania. Za mostem na lewym brzegu mijamy ujście Różanego Potoku a na prawym brzegu widzimy ujście wody z oczyszczalni ścieków. Zwalniamy, na tym odcinku znajdują się przemiały i rafy kamienne.

Po minięciu znaku nawigacyjnego 235 kilometra w oddali widzimy @Przystań AKWEN Marina Czerwonak. Stajemy na pomoście zewnętrznym i zwiedzamy przystań. Czerwonak, niewielka gmina na północ od Poznania, utrzymuje obiekt z myślą o wodniakach i turystach płynących szlakiem
Wielkiej Pętli Wielkopolskiej. Obiekt robi wrażenie i jest to duży kontrast wobec Poznania
pozbawionego przystani.

Pytamy naszego pilota czy nie zechciałby popłynąć z nami dalej do Obornik. Odpowiedź jest twierdząca i ruszamy dalej w dół rzeki. Mijamy port zbożowy przy elewatorze w Czerwonaku i syfon pod rzeką gdzie gazociąg „Przyjaźń” przecina Wartę.

Następnie mijamy Owińska, pod klasztorem Cystersów mijamy nowowybudowaną przystań, widać rzeka Warta ma szczęście do mniejszych samorządów.

Płyniemy pośród lasów w oddali widzimy most w Biedrusku. Dalej Warta wije się pośród łąk i lasów. Na lewym brzegu poligon wojskowy a na prawym przystań Biduga w Mściszewie. Dalej ujście rzeczki Trojanki i Skaczący Młyn. Płyniemy obserwując z pokładu słonecznego czaple, które nam towarzyszą w wędrówce. Na prawym brzegu grodzisko na Ostrowiu Radzimskim na lewym brzegu zapomniany cmentarz na poligonie. Płyniemy przez tereny poligonu wojsk pancernych z Poznania. Dzika przyroda i cisza towarzyszy nam do Gołaszyna, gdzie z daleka obserwujemy zabudowę folwarku i pałac chyba w remoncie.

Powoli zbliżamy się do Obornik, słychać pobliski tor moto-crossowy. W oddali widzimy most kolejowy. To pierwszy z trzech mostów w Obornikach Wielkopolskich – stąd nazwa, „Miasto Trzech Mostów”. Za trzecim mostem stajemy na przystani miejskiej by wysadzić naszego przewodnika i pilota po Warcie. Jakże szybko nam ten czas minął. Ruszamy dalej odbywając pożegnalną rundę honorową, między mostami. Na prawym brzegu ujście rzeki Wełny na lewym @Pole namiotowe Przystań Kowale, gdzie zatrzymujemy się na przysłowiową kawę.

Później wyruszamy w dół rzeki, mijamy klasztor w Bąblinie a potem nieczynną przeprawę promową w Kiszewie. Następnie most kolejowy w Stobnicy tej samej w której jest budowany, słynny na cały świat Zamek Stobnica. Mijamy Obrzycko i na prawym brzegu przystań w Zielonejgórze.

Wieczorem docieramy do Wronek i znowu stajemy przed problemem, gdzie zacumować. Przepływamy wzdłuż ładnego nabrzeża, pod nowoczesną kładką łączącą dwa brzegi Warty. Niestety wszystko to tylko dla spacerowiczów, dla wodniaków „0” miejsca do cumowania nie wspomnę już o infrastrukturze. Architektoniczna katastrofa, nie pomyślano o nabrzeżu przyjaznym dla wodniaków. Widocznie władze miejskie nie chcą „wodnych” turystów. Ponieważ nastaje już noc to cofamy się w górę Warty i cumujemy przy prawym brzegu, na slipie dla małych łódeczek
i kajakarzy, oczywiście bez podłączenia do podstawowych mediów takich jak woda czy prąd.